top of page
Zdjęcie autoraAnna Turula

Kolejne siedem rzeczy, które robili harcerze, zanim stały się modne

Zaktualizowano: 1 lip 2022

Mniej więcej sześć lat temu Sebastian Szczęsny opublikował na blogu wpis, który – od czasu do czasu – pojawia się w soszialu. A to dla przypomnienia, że wszystko już było. A to dla podkreślenia, jak ważnym systemem wychowawczym i źródłem inspiracji jest harcerstwo i jego metoda.


Szczęsny pisze o siedmiu innowacjach – gamifikacji, narracji (storytelling), treningu osobistym, pracy metodą projektów, survivalu, grach miejskich i walce z wykluczeniem społecznym – wskazując, że cała siódemka znana jest harcerzom od dawna.

Blog nazywa się Okiem nauczyciela. Niemniej, tworząc listę harcerskiego wkładu w innowacyjne rozwiązania, autor wpisu porusza się głównie po rzeczywistości korporacyjnej (gamifikacja, storytelling, trening osobisty, projekty). Warto oczywiście przyjrzeć się temu wszystkiemu rzeczywistym „okiem nauczyciela”, w sensie adaptacji na terenie edukacji. To materiał na oddzielną publikację, którą odłożę na potem. Dziś chcę popatrzeć – okiem nauczyciela, a jakże! – na inne harcerskie inspiracje. Ponieważ lista Szczęsnego jest, moim zdaniem, niepełna.


Zdjęcie: archiwum własne[1]


Do rzeczy zatem. Pochylmy się nad listą kolejnych siedmiu rzeczy, które robili harcerze, zanim stały się modne[2].


Samowychowanie. Od pewnego czasu mówi się w edukacji o uczniocentryzmie (ang. learner-centredness), a nauczycielowi przeznacza rolę towarzysza w poszukiwaniach poznawczych. Zaadaptowaliśmy na jego określenie angielskie słowo facilitator (=ułatwiacz). Uważam, że to definicja niepełna, gdyż ten towarzysz powinien być również dificilitatorem (=utrudniaczem). Dobra edukacja – jak harcerstwo – powinna czasem i wspierać i poddawać próbie. Tak czy inaczej, uczniocentryzm to nic innego jak stosowane w harcerstwie od zawsze samowychowanie: indywidualna praca nad sobą pod opieką drużynowego.


Świadome i samodzielne kształtowanie swojego życia i otoczenia. Od lat słowami-kluczami edukacji są autonomia ucznia i sprawczość. Ta pierwsza oznacza wzięcie odpowiedzialności za naukę i jej rezultaty. Jednym z jej filarów jest zdolność oddziaływania na rzeczywistość płynąca z wiary, że ma się wpływ na to, co dzieje się ze mną i dookoła mnie. Czyli sprawczość. W harcerstwie od lat młody człowiek, w porozumieniu z drużynowym, wyznacza sobie cele, a następnie realizuje je przez system stopni i sprawności. Tych ostatnich nie należy zrównywać z odznakami (ang. badges) zdobywanymi w środowiskach zgamifikowanych. Stopnie i sprawności oczywiście – jak badges – oznaczają osiągnięcia czy efekty (kształcenia), ale zawsze w szerszym kontekście samorozwoju.


Samorozwój oraz świadome i samodzielne kształtowanie życia akcentowane w harcerstwie wymaga umiejętności na poziomie meta: stawiania celów, planowania, jak je osiągnąć i radzenia sobie ze spadkami formy i motywacji. W edukacji wiele mówi się o znaczeniu strategii uczenia się, zwłaszcza strategii na poziomie meta, charakterystycznych dla dobrych uczniów. Bo jakoś tak jest, że prostych mnemotechnik (strategie pamięciowe, strategie poznawcze) nauczyć się dość łatwo. Znacznie trudniej umieć zarządzać swoją nauką (strategie metapoznawcze): czasem, zasobami, emocjami związanymi z niepowodzeniem itd. W harcerstwie, zwłaszcza na poziomie wędrowników, takie umiejętności od lat są filarem metody.


Wiarygodność (nauczyciela). W harcerstwie mowa o wiarygodności drużynowego, która jest bezpośrednio powiązana z zasadą wychowania przez osobisty przykład. Takie wychowanie powinno cechować się podejściem pozytywnym – wskazania, nie zakazy. Kolejną pedagogiczną ideą powracającą jak bumerang – i wtedy za każdym razem innowacyjną – jest rola motywacji do nauki i jej związek z sukcesem edukacyjnym. Powstają elaboraty o motywacji zewnętrznej i wewnętrznej (ta druga jest bardziej skuteczna, ale trudniej ją osiągnąć w szkole, w której wszystko robi się dla ocen). Stosunkowo mało znanym modelem motywacji jest ten oparty na paradygmacie wartości oczekiwanej. Przekładając z akademickiego na ludzki: siłę motywacji mierzy się iloczynem mocy dwóch przekonań: potrafię to zrobić x ta rzecz jest warta zrobienia. Gwarantem wysokiego wyniku mnożenia jest, między innymi, wiarygodny nauczyciel, o wysokiej spójności wewnętrznej (mówię, co myślę; robię, co mówię). Taki nauczyciel potrafi pokazać i wartość, i wyuczalność wiedzy oraz umiejętności w zakresie swojego przedmiotu. Ma też konstruktywne, niepenalizujace podejście do błędu. Czyli jest jak dobry drużynowy, działający według modelu funkcjonującego w harcerstwie od dekad: sam robi to, czego wymaga – buduje swoją pionierkę, sprząta po sobie śmieci, itd.; oraz stosuje podejście pozytywne – harcerską zasadę, by uczyć dobra, a nie koncentrować się na zwalczaniu zła.


Uczenie umiejscowione (ang. situated learning). W edukacji zwraca się uwagę na to, że różne treści powinny być podawane wtedy, kiedy są potrzebne. Na przykład nazw potraw w języku obcym najlepiej uczyć się studiując autentyczne menu. Stąd już bardzo blisko do innych innowacyjnych zaleceń – stosowania autentycznych materiałów, szukania połączeń między klasą szkolną a prawdziwym światem, uczenie się przez doświadczenie/anie. Takie podejście popularyzowane jest między innymi w wytycznych do edukacji mobilnej, której popularność rośnie wraz z upowszechnieniem się smartfona. W harcerstwie działa to od lat w formie tzw. oddziaływania pośredniego (palec serdeczny ręki metody harcerskiej). Uczymy „nie przez ględzenie, a przez stawianie harcerzy w trudnych sytuacjach.” I dalej: „zasada pośredniości nie wyklucza stosowania w niewielkim zakresie form bezpośredniego oddziaływania na wychowanka.”[3] Ta myśl będzie punktem wyjścia do identyfikacji harcerskiego pochodzenia kolejnej innowacji: przeplatania technik podawczych (dedukcja) i heurystycznych (indukcja), uznanej w wielu dziedzinach, np. w dydaktyce języka, za podejście najskuteczniejsze (ang. stepping-stone education); zgodne również z cyklem Kolba, na który edukacyjni innowatorzy powołują się dość często.


Stopień trudności zadań nieco powyżej możliwości ucznia. Oczytany edukator bez trudu rozpozna tu strefę najbliższego rozwoju, koncept Lwa Wygotskiego stary jak harcerstwo, powracający jako innowacja edukacyjna w parze z uczeniem polegającym na wzajemnym oddziaływaniu (środkowy palec metody harcerskiej!) czy stopniowaniem trudności (harcerski system stopni i sprawności).

Podsumowanie? „Harcerstwo nie tylko jest żywe, ale i płodne jak stado australijskich królików,” pisze Szczęsny. Jeżeli wziąć pod uwagę inspiracje, które płyną z harcerskiej metody, trudno z tą tezą polemizować.

 

[1] Na zdjęciu Autorka. Ziewa, znudzona współczesnymi innowacjami, bo – mimo, że ma tu dopiero 21 lat – wie, że to wszystko już było.

[2] Zanim usiadłam do komputera i zaczęłam pisać, postanowiłam – po latach – przypomnieć sobie harcerską metodę w sposób uporządkowany. Pomogła mi w tym książka Marka Kameckiego Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy. Książka napisana jest wartką, soczystą, piękną polszczyzną – pewnie dlatego jest bestsellerem – niniejszym polecam. [3] Oba cytaty pochodzą z książki Marka Kameckiego

1377 wyświetleń2 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

2 Comments


Anna Turula
Anna Turula
Jul 01, 2022

Intelektualna archeologia ... Ładne, dodam sobie do CV.

Do krytyki współczesnego harcerstwa nie odniosę się - za małą mam wiedzę na temat tego, co dzieje się dziś w polskim skautingu.

Kolejne siedem rzeczy nie zamyka listy, ot, choćby taki hit ostatnich lat jak edukacja na świeżym powietrzu (ang. outdoor education). Innowacja zaiste ;)

Ale próby zorganizowania szkolnictwa opartego na systemie skautowym czy skautowe komuny to raczej inny temat. To wszak robili harcerze :)

Like

markamyk1111
Jul 01, 2022

Bardzo dziękuję Aniu za ciepłe słowa o mojej książce. To co piszesz zaciekawią, wprawia w dumę oraz zasmuca. To spojrzenie na harcerstwo niejako " z zewnatrz' uświadamia jak twórcze i płodne było kiedyś harcerstwo jeżeli dopiero po ok. stu latach jego istnienia fundamenty jego systemu są "odkrywane" jak przysłowiowa Ameryka.. To powód do dumy. Zasmuca to że współczesne harcerstwo właśnie porzuca to co w nim najcenniejsze zamieniając się w korporacyjny świat systemów, programów i całkowitego niezrozumienia czym jest harcerstwo i czym mogło by być. Największa organizacja harcerska rozmywa swoją misję zarówno w aspekcie ideowym (vide: ostatnie decyzję Zjazdu ZHP w sprawie Prawa Harcerskiego) jak i programowym czy metodycznym. ZHR przywoływany często jako alter ego ZHP opanowany został przez obsesję formac…


Like
bottom of page