30 listopada 2022 roku, Open AI Elona Muska wypuściło czatbota zaprojektowanego do generowania tekstów, które nie sposób odróżnić od tych napisanych ludzką ręką. Narzędzie nazywa się ChatGPT, co samo w sobie jest już przerażające, ponieważ GPT to skrót od Generative Pre-Trained Transformer, a wszyscy wiemy, jaką siłą rażenia dysponują Transformersi. A to jest wyjątkowo bystry Transformers, poziom uniwersytecki.
Ponieważ nagle nie wiadomo, kto pisze te wszystkie eseje, które nauczyciele zadają uczniom i studentom, blady strach padł na instytucje edukacyjne. Jako długoletni krytyk naszego rodzimego status quo aż chciałabym dopowiedzieć „instytucje edukacyjne w Polsce”, ale tak się składa, że mamy do czynienia z globalnym przerażeniem. Patryk Koncewicz, na Antywebie, podaje przykłady z różnych krajów, pisząc o tym, że uczelnie, w panice, zmieniają zasady oceniania.
W szkole – również wyższej – takiej, jaka jest ona dziś istotnie jest się czego bać. Po zalogowaniu się do czatu, zapytałam o motywację (jako promotor wiem, że to popularny temat prac dyplomowych). Można poprosić, by czatbot napisał nam 2 akapity, z bibliografią (trwa to 2-3 sekundy; jeśli dłużej, znaczy to, że mamy online jednocześnie wielu użytkowników i czat się „przegrzał”). Kto by nie chciał z tego skorzystać, gdy terminy oddania kolejnego rozdziału dyszą człowiekowi w kark?
Dodatkowe opcje, które oferuje chatGPT pojawiają się po rozwinięciu menu:
No i co my z tym zrobimy? Pomysłów jest kilka. Zabronić (ha-ha-ha). Ścigać i penalizować (ha-ha-ha-ha) - powstają już nawet narzędzia, ale ich skuteczność nie jest imponująca – na przykład taka nakładka na Chrome. No i wreszcie: wrócić do testów wyboru pisanych w klasie (oraz tamże pisanych – ręcznie – wypracowań). Przyznam, że taka wizja – zwłaszcza te testy wyboru – przeraża mnie znacznie bardziej niż sam czatbot i jego możliwości. Jest oczywiście jeszcze opcja powrotu do egzaminów ustnych …
A może pojawienie się intruza to okazja, żeby wreszcie zmienić szkołę (wyższą)? Bo trochęśmy jednak anachroniczni, co słusznie wyszydza Michał Domagalski w swoim wpisie. Może pojawienie się czatbota powinno dać nam raczej asumpt do refleksji? I do zmiany w szkołach (wyższych)? Wszak ze spellcheckerami już (chyba) nie walczymy …
Co optymistyczne, akademicy i szkoleni nauczyciele, oprócz tego, że się boją, szukają rozwiązań. Trochę w duchu If you can’t beat them, join them. Jest to filozofia, która jest mi bliska. Poza tym, jako nauczyciel, wyznaję filozofię centauryzacji Clive’a Thompsona (przy okazji, po raz kolejny, polecam jego książkę): zamiast zastanawiać się nad tym, jak technologia nas ogłupia / ogrywa, sprzymierzmy się z nią. Centaur to pół człowiek, pół koń, czyli combo. Dobry dydaktyk wchodzi w podobne combo z nowymi technologiami. Wierzę, że wyposażeni w TIK mamy szansę uczyć lepiej.
A jak można scentauryzować się z siejącym strach czatbotem? Niżej kilka sugestii będących wynikiem przeglądu prasy, który dla Was zrobiłam.
Autorzy poradników – jak Ryan Watkins – radzą przede wszystkim, żeby nie zamykać oczu na sprawę. ChatGPT nie zniknie, jeśli nie będziemy o nim mówić (zwłaszcza studentom ;)). Trzeba zacząć uczyć się / ich z nim żyć. Na przykład wpisać do sylabusa, w sekcji dotyczącej etyki studiowania, definiując do czego wolno użyć czatbota, a do czego nie. Ale przede wszystkim spróbować GPT-paskudę zaprząc do roboty w obszarze, gdzie chwilowo z nami wygrywa. Czyli do nauki pisania.
Glenn Kleiman proponuje w tym zakresie technikę SPACE. Akronim pochodzi od angielskich słów: SET DIRECTIONS (wyznacz cele), PROMPT (zainicjuj), ASSESS (oceń), CURATE (popraw), EDIT (edutuj). Sama pięcioczęściowa sekwencja SPACE powinna być elementem procesu pisania (a więc i nauki pisania) niezależnie od czatbota. Zanim chwycisz pióro w dłoń, zastanawiasz się, po co piszesz (S=SET DIRECTIONS), definiujesz, do kogo tekst adresujesz, co chcesz nim osiągnąć i – w związku z tym – jakie treści i w jakiej formie przekażesz (P=PROMPT). Napisawszy, czytasz i oceniasz, czy o to chodziło (A=ASSESS), poprawiasz (C=CURATE) i edytujesz całość (E=EDIT). Jak podsuwa Kleinman, na różnych etapach sekwencji SPACE można wykorzystać chatGPT: zadając mu napisanie tekstu i szczegółowo definiując, o co chodzi (S); manipulując instrukcjami, by stworzyć różne rodzaje inicjacji (P) i porównując wersje tekstu, które na ich skutek powstaną; oraz, na etapie poprawek i edycji, łącząc wersje tekstu: ludzką i tę napisana przez AI. Wszystko to oczywiście wymaga zaplanowania zajęć na nowo, z wykorzystaniem czatbota. Czyli dużo dodatkowej - bo nowej - roboty.
Dużo? Z pomocą spieszy cytowany wcześniej Watkins podsuwając 10 gotowców – kreatywnych ćwiczeń z wykorzystaniem GPTransformersa: (i) Kto lepiej inicjuje (Prompt competition); (ii) Zastanów się i popraw (Reflect and improve); (iii) Re-wizja (Re-vision); (iv) Podwójne zadanie (Dual assignment); (v) Mapy myśli (Mind maps); (vi) Debaty (Debates); (vii) Wideo lub podkast (Video or podcast); (viii) Opisz, jak myślisz (Explain your thinking); (ix) Matriks 2x2 (2x2 Matrix); (x) Następnym razem (Next time). Zaintrygowanych zachęcam do lektury.
I wreszcie, mamy jeszcze opcję ucieczki do przodu. Jak pisze na swoim blogu Kate Lindsay, może warto zmienić podejście do oceniania przesuwając akcenty. Czy napisanie eseju jest najważniejszą współczesną umiejętnością? A może ważniejsze są zdolność krytycznego myślenia, analiza, synteza, odnajdywanie związków przyczynowo-skutkowych? Może powinniśmy zadawać nie eseje, a mapy myśli, modele czy schematy do opracowania? A jeżeli to już musi być praca pisemna, może powinna odnosić się do dyskusji przeprowadzonej wcześniej na zajęciach lub do materiałów pochodzących od nauczyciela?
Reasumując, nie dajmy się czatbotowi wodzić za nos. Ale też nie walczmy z nim, bo nie wygramy. Scentauryzujmy się z nim raczej. Ten wpis jest tylko częściowo odpowiedzią na to, jak. Ale ma ambicję być inspiracją :)
Grafika z okładki: Wikimedia Commons, CC0
Tekst opisu - "Nie bój smoka ..." - inspirowany książką Beaty Krupskiej Sceny z życia smoków.
Podzieliłam Twoim wpisem https://zpasjami.net/aktualnosci/cyt-nie-boj-czatbota/, dziękuję Aniu :)