Dziś będzie o technice dydaktycznej, której możemy nauczyć się od Alberta Bandury; albo, od graczy komputerowych – jak tam kto woli. Mowa o uczeniu się przez modelowanie własnych zachowań na działaniach wykonywanych przez ekspertów w danej dziedzinie. Innymi słowy o uczeniu się przez patrzenie.
Według Bandury uczymy się przez obserwację i naśladowanie (można też poczytać, co na ten temat pisali Wygotski, Tomasello i in.). Na tym właśnie polega modelowanie, że przyglądamy się działaniom innych, próbujemy je zapamiętać pod kątem przebiegu i skutków, a następnie wykorzystujemy w działaniu własnym. Skuteczność tej metody już dawni docenili gracze. Stąd popularność streamingu z rozgrywanych partii Counter Strike’a czy World of Warcraft, zarówno na żywo jak w formie tzw. VoDów (ang. video on demand) dostępnych w różnych serwisach. Ich użytkownicy, nawet jeśli nie znają teorii społecznego uczenia się, wiedzą, że umiejętności nabywa się również patrząc na ekspertów w działaniu.
Tylko popatrz, jak to robię …
Zakładając, że kto, jak kto, ale gracze komputerowi nie mogą się mylić, należy stwierdzić, że w edukacji zbyt mały użytek robimy z modelowania. Teraz, przy okazji nauczania zdalnego, jest szczególnie dobra okazja, żeby to nadrobić. Zamiast wykładów wprowadzających do zagadnienia - na żywo, czy w formie tutorialu - warto rozważyć nagranie wideo, na którym pokazujemy uczniom jak my sami:
- rozwiązujemy zadanie (z matematyki, fizyki, chemii) czy równanie reakcji (chemicznej);
- rysujemy drzewko syntaktyczne dla zdania;
- rozwiązujemy test gramatyczny z języka obcego.
Przykład? Ależ proszę bardzo:
Ważne, by takie wideomodelowanie zawierało komentarz o charakterze głośnego myślenia (=co robię, dlaczego i po co), aby możliwe było naśladownictwo nie tylko samego działania, ale towarzyszących mu intencji. A jeśli kto szuka dodatkowego potwierdzenia, że takie postępowanie jest słuszne, może przypomnieć sobie, co Wygotski i Tomasello pisali o uczeniu się kulturowym / zapośredniczonym społecznie.
… raz od siebie, raz ku sobie
Modelowanie w edukacji zdalnej ma szansę być skuteczniejsze niż w trybie tradycyjnym, stąd - ponownie - pora na wideotutora**. Wszystko dlatego, że nagranie prezentujące eksperta radzącego sobie z problemem i głośno przy tym myślącego można: (i) zatrzymać w dowolnym momencie; a także – co może ważniejsze – (ii) odtworzyć wielokrotnie. Wzmacnia to skuteczność techniki modelowania, które, przypomnijmy, opiera się na obserwacji, refleksji i … zapamiętywaniu. A powtórzenia zapamiętywaniu służą.
Łupu-cupu, koperczaki śmiało smal ...
... czyli przekujmy pomysł w działanie. Najprościej zadając dwa podobne zadania domowe i to pierwsze odrabiając samodzielnie na ekranie.
Zaprezentowana technika nadaje się też do uczenia umiejętności praktycznych***. Dlatego już wkrótce na naszym blogu seria żeglarskich popatrz-sobie-jak-to-robię. Zostańcie z nami (i możecie już zacząć robić popcorn w garnku).
*Trawestacja mająca na celu uzyskanie rymu wewnętrznego (przyzwoitszego, niż ten, który pamiętam z młodości – śpiewaliśmy „Popatrz żłobie, jak to robię”). W oryginale (wideo niżej) natomiast mamy „Tylko popatrz, jak to robię”.
** Polecam przypomnienie sobie wpisu Pora na wideotutora. Również tam o narzędziach cyfrowych do wykorzystania przy technice popatrz-sobie-jak-to-robię.
*** Tu na przykład VoD z miksowania muzyki.
Comentarios