Na uczelni – a pewnie i w szkole – kowidowe przejście na edukacje zdalną ma jedną bardzo wyraźną cechę: fascynację narzędziem cyfrowym. Czy to jest zapowiedź jakiejś istotnej zmiany w edukacji? Mało prawdopodobne. Jak pisze Chelsea Waite (2020) już w tytule swojej publikacji, sama technologia – którą szkoły w różnym zakresie dostały za darmo – nie gwarantuje przewrotu w szkole. Zdziwiliśmy się? Bynajmniej! Samo narzędzie, bez nauczyciela, który potrafi mądrze się nim posłużyć, jest tylko błyskotką, niczym więcej. Pisałam o tym – krytycznie – wcześniej.
To, co może pożądanymi zmianami zaowocować to innowacyjne, kreatywne wykorzystanie technologii w różnych procesach edukacyjnych i około-edukacyjnych (np. w celu lepszej organizacji pracy szkoły, budowania, podtrzymania lub poprawy relacji w edukacji). Z taką myślą wchodzimy w naszym blogu w nowy rok szkolny i akademicki.
Co z tego wyniknie?
Po pierwsze będziemy się przyglądać dobrym praktykom w zakresie wspomnianych procesów zachodzących w szkole i je opisywać. Mowa tu o szerokim spektrum propozycji, od rozwiązań całościowych do scenariuszy lekcji. Będą to pomysły nasze i nie nasze, które Wam opowiemy.
Po drugie, będziemy promować niestandardowe podejście do nowych technologii, mając na celu przełamywanie powtarzanych powszechnie schematów, zwłaszcza takich, które stanowią proste przeniesienie dydaktyki z przestrzeni realnej do wirtualnej (ang. substitution = zastąpienie). Będziemy zatem dla nowych technologii proponować klasyczne ćwiczenie z kapustą („wymyśl 10 sposobów na wykorzystanie kapusty [Quizleta] poza kuchnią”). Dzięki takim ćwiczeniom być może uda nam się podać przykłady wychodzenia poza wspomniane przeniesienie / zastąpienie (substitution) w kierunku innych poziomów modelu SAMR.
Czytajcie nas, komentujcie, kłóćcie się z nami. Twórzmy ferment.
Comments